Horyzont niepokonany

sł. Piotr Podgórski
muz. Piotr Podgórski

Wieczór rozkołysany do snu układa się słońce
horyzont niepokonany czuwa nad ziemi końcem.

Choć oko nie dojrzy, ni ucho posłyszeć głosów nie zdoła,
ktoś jest za taflą przejrzystą z dnia mgiełką o świcie zawoła

Ktoś sam tam z oczu wylewa strumienie srogiej tęsknoty,
znam ból ten znam widok nieba znużonej łkaniem istoty.

Chcę pomóc lecz słowa jak gruszki ciężko spadają na ziemię
nie dojdzie mój glos zgaśnie słońce… w poduchę miękką się zmienię.

Połóż na niej swą głowę łzy wsiąkną szybko gorące…
horyzont niepokonany czuwa nad ziemi końcem…

[utwór zamieszczony na płycie Muzyko!]